Opowiadanie to powstało w skutek jednego z moich szalonych snów. Ponieważ brak mi systematyczności w pisaniu, postanowiłam, że publikacja tego mojej "twórczości" na blogu, pozwoli mi nabrać nieco systematyczności (chociaż tej pozornej) w rozwijaniu również tego "projektu", tak jak stało się z "Historią Niszy". Mam również nadzieję, że będzie to dla kogoś inspiracją lub zwyczajnym umileniem czasu ;)

wtorek, 25 czerwca 2013

8. Wrodzona uległość.

Od tego momentu, publikowane posty nie są już treścią mojego snu, a wynikiem mojej prywatnej "radosnej twórczości" :) 

Droga Arleto! 
Skoro ten człowiek Cię nie docenia, nie zasługuje na Ciebie. Powinnaś pokazać mu, co stanie się kiedy odejdziesz. Jeśli zrozumie swój błąd i będzie błagał o Twój powrót, problem rozwiązany. Jeśli nie, będziesz mogła z ulgą pogratulować sobie swojej decyzji


Z poważaniem, 
Redakcja

- A teraz bardzo Cię proszę, abyś zapisała tę wiadomość, ale BEZ WYSYŁANIA. Włącz jeszcze raz odpowiadanie i pisz: Droga Arleto! Jeśli Twój luby poświęca Ci mniej uwagi niż zwykle, musi mieć ku temu powód. Powinnaś wyraźnie, ale z szacunkiem powiedzieć mu jak się czujesz, i że potrzebujesz jego opieki i zainteresowania. Na pewno to zrozumie, w końcu jesteś Jego, nie zignoruje Cię, jeśli wyraźnie powiesz że czegoś Ci brak. Z poważaniem. Redakcja.
- Chyba Pan żartuje. Przecież ten patałach ją ignoruje, nie powinna się przed nim płaszczyć.
- Obawiam się, że się mylisz. Temu mężczyźnie należy się szeroko pojęty szacunek i respekt. Dba o nią, uczy ją i wychowuje. Pozwala jej spełniać swoje marzenia a tym samym sprawia, że jest szczęśliwa. Chociażby z tego powodu, należy mu się szacunek i respekt.

Powaga oraz ton jakiego użył Łukasz, sprawiły że Nisza w żaden sposób nie skomentowała jego wypowiedzi. Uznała, że nie zrozumie tego człowieka, a kłótnie z nim są bezcelowe. Przez następne kilka godzin, mężczyzna kazał jej redagować swoje własne odpowiedzi, by tuż po ostatniej literce kazać jej zapisać wiadomość, i stworzyć nową, przez niego dyktowaną. Każdy kolejny list budził jej jeszcze większy bunt.. Nie rozumiała, jakiego prania mózgu musiały doznać te nieszczęśnice (chociaż zdarzały się również maile od mężczyzn!), że stawiają na piedestale imitację facetów, którzy je wykorzystują i upokarzają.

- Czas na posiłek. Wiesz gdzie mnie szukać. - odwracając się na pięcie, odszedł, pozostawiając ją samą.

Nisza odprowadziła go wzrokiem do samych drzwi. Schroniła twarz w dłoniach i ciężko westchnęła. Cała sytuacja zaczynała ją przerastać. Co więcej – nie potrafiła znaleźć się w okolicznościach, w których się znajdowała. Nie rozumiała tego wszystko co działo się wokół niej. Z głośnym świstem wciągnęła powietrze, wstała i ruszyła w kierunku garażu. Z ulgą przyjęła brak żywego ducha po drodze.

- Mam nadzieję, że dzisiaj zjesz bez większych ekscesów?

Spojrzała na niego z wyrzutem i usiadła po turecku na podłodze przy jego stopach.

- Zjem, ale czy możemy w końcu porozmawiać? Jak dwoje cywilizowanych ludzi?
- Dopiero kiedy przeczytasz książkę. A teraz uklęknij bardzo Cię proszę. Chyba właśnie tę pozycję ustaliliśmy jako właściwą spożywaniu posiłków.

Nisza uklękła naprzeciw mężczyzny. Tego dnia otrzymała nieco bardziej syty posiłek dzięki czemu Łukasz przy każdym kolejnym kęsie musiał odczekać, aż dziewczyna swobodnie przeżuje pokrojone mięso bądź porcję surówki. Oboje milczeli. Ona, uciekając wzrokiem w każdym możliwy sposób; On przyglądając się bacznie jej twarzy i ponętnie złączonym za plecami dłoniom. 

Widział w niej ogromny potencjał. Potencjał, jakiego nie widział od wielu, wielu lat. Nie mógł uwierzyć, że trafiła właśnie w jego ręce. A jeszcze bardziej zadziwiało i niepokoiło go, że Nisza zupełnie nie miała świadomości tego jak bardzo uległa jest. Jak mocno bije od niej podporządkowanie. Nawet kiedy się złości, nawet kiedy się buntuje. Fascynował go sposób w jaki reagowała na jego głos; to, że pomimo bycia w zupełnie nieznanej sytuacji, pośród obcych ludzi, była mu posłuszna. Jadła jak chciał i kiedy chciał, dostosowała się do wyznaczone przez niego planu dnia, dlatego, że on tak powiedział. Z tego samego powodu obnażyła swoje posiniaczone pośladki. Żadna z jego podopiecznych do tej pory nie zrobiła tego pierwszego dnia. I to jej zażenowanie, dociekanie, determinacja i upór, które tak bardzo starała się ukryć... Te wszystkie elementy sprawiały, że Nisza była dla niego wyjątkowa i niepowtarzalna. Nie on jeden dostrzegł jej wyjątkowość. Przemierzając z nią korytarze swojej twierdzy widział pożądliwe spojrzenia młodych mężczyzn, którzy pochłaniani popędem marzyli o kobiecie takiej jak Ni. Miał jednak pewność, że żaden z nich – nawet tych z wieloletnim doświadczeniem – nie był w stanie zrobić z tego skarbu prawdziwej suki. Kobiety w pełni wyzwolonej. W pełni oddanej. Szczęśliwej.

Wielokrotnie zastanawiał się, co takiego sprawia, że uległe dużo lepiej radzą sobie z życiem, że są zwyczajnie szczęśliwe, nawet jeśli codzienność rzuca im kłody pod nogi. Dopiero kiedy poznał Nataszę, której od wielu lat nie umiał wymazać ze swej pamięci, zrozumiał, że uległość daje im dystans do świata. Pozwala doświadczyć uczuć, przeżyć i relacji, których zwyczajny, szary świat nie oferuje. A to sprawia, że kobieta zaczyna traktować ten świat niczym dodatek do rzeczywistości. Owszem – istotny dodatek; ale nigdy tak istotny jak duma jej właściciela, jak jego nieznoszący sprzeciwu ton, czy groźne, skupione oczy. Wtedy nic innego się dla niej nie liczy. Centrum wszechświata zostaje przesunięte właśnie w osobę domina – a to, daje szczęście i studnię rozkoszy; zarówno tej fizycznej jak i psychicznej.

Jeszcze jedna kwestia niemalże spędzała mu sen z powiek. Fizyczność Niszy. Czy jest masochistką? Czy chłosta, której doświadczyła, oprócz bólu przyniosła jej coś jeszcze? Czy mu się to podobało czy nie, fizyczność miała niebagatelne znaczenie przy wychowaniu uległej. Osobiście wolał, by jego działania sprawiały Ni przyjemność – tym bardziej, że była zdezorientowana, przestraszona i w większości nieświadoma. Z drugiej jednak strony, miał świadomość jak silnym bodźcem motywującym staje się kara, kiedy kobieta masochistką nie jest.

Z podziwem spoglądał jak, zupełnie nie świadoma, klęczy przed nim z uległą, spokojną miną i jest karmiona przez mężczyznę, który – czy jej się to podoba czy nie – posiądzie jej umysł.

3 komentarze:

  1. Niesamowicie podoba mi się ta część opowiadania, mimo, że nie jest już częścią Twojego snu, a Twoją radosną twórczością. :)
    Moim zdaniem, genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, strasznie dziękuje :) Wiele znaczą takie słowa uznania. Bardzo się cieszę że Ci się podoba ;)

      Usuń
  2. Casinos in the UK - How to find good games - GrizzGo
    So, what do we gri-go.com mean by “casinos in https://vannienailor4166blog.blogspot.com/ the UK”? herzamanindir to find a casino and live casino septcasino games on a mobile phone deccasino device in 2021.

    OdpowiedzUsuń