- Czym jest spełnienie tego „marzenia”?
- Myślę, że nie mnie Ci o tym mówić. Zresztą w ogóle nie powinnam z Tobą rozmawiać. Wyjdź stąd zanim narobisz mnie i sobie kłopotów. Wracaj do siebie.
Nisza popatrzyła na dziewczynę, po czym wyszła. Tego dnia odpuściła sobie szukanie Grześka. Była zbyt zmęczona i zbyt oszołomiona by z nim rozmawiać. Wróciła niezauważona do swojego pokoju. Przez okno sączyło się mleczne światło księżyca, oświetlając pomieszczenie. Dziewczyna usiadła na łóżku i ponownie otworzyła pozostawioną jej książkę. Przerzuciła pierwszych kilka rozdziału, gdy jej wzrok przykuła złota ramka, mniej więcej na środku książki
"Kobieta zawsze powinna być PODPORZĄDKOWANA mężczyźnie.
Bez względu na to, czego od niej wymaga"
Bordowe, ukośne litery układały się w słowa, których nie mogła pojąć. Odłożyła książkę na łóżko, i kiedy tylko przyłożyła głowę do poduszki odpłynęła w krainę marzeń. Marzeń i wspomnień tamtego dnia. Dnia, kiedy po raz pierwszy spotkała Łukasza. Dnia, który właśnie się skończył.
- Ni... Wstawaj, mała. Nie zdążysz się umyć.
Ten głos wydawał jej się znajomy, ale jakoś nie mogła go umiejscowić w swoim poukładanym życiu. Przecież zawsze rano budziła ją mama. Jeszcze nieprzytomna, uznała że wszystko co przytrafiło jej się dzień wcześniej było jedynie złym snem.
- Nisza. Chyba nie chcesz cały dzień chodzić brudna?
Kiedy otworzyła oczy i nad swoją głową ujrzała uśmiechniętą twarz Łukasza, nie mogła uwierzyć własnym oczom. To, co uznała za sen, okazało się przerażającą rzeczywistością.
- Czym jest to marzenie? - zapytała zaspanym głosem.
- Niszo... Na wszystko w życiu jest odpowiedni czas. Teraz nadszedł czas na kąpiel.
Dziewczyna ubrała się, a kiedy zakończyła prysznic i przygotowania, wróciła do pokoju, w którym nadal czekał na nią On. Leniwie przerzucał kartki książki, która wczoraj tak zaintrygowała jego podopieczną. Nisza kątem oka spostrzegła, że strona z tajemniczą ramkną jest pogięta. Zapewne było to wynikiem jej niespokojnego snu.

- Czy mogę się w końcu czegoś od Pana dowiedzieć? Po co tu jestem? Co mam robić?
- Odwróć się – jego ton nagle stwardniał, co sprawiło że Ni nawet minuty nie zastanawiała się nad wykonaniem polecenia – czy nie powiedziałem Ci wczoraj, że powinnaś chodzić z odsłoniętymi kieszeniami?
- Tak, ale przecież wszyscy zobaczą moje pośladki. Nie chcę tego robić.
- Cóż... Najwyraźniej nie pozostawiasz mi wyboru.
Wstał i powolnym krokiem podszedł do niej i oderwał obydwie kieszenie od materiału spodni pozostawiając jedynie wystające nitki, a tym samym odsłaniając posiniaczone pośladki Niszy. Dziewczyna pisnęła z przerażenia i popatrzyła na Łukasza z wyrzutem. Jednej rzeczy zdążyła się tutaj nauczyć – dyskutowanie nie przynosiło pożądanego rezultatu.
- Moja droga, wszyscy jesteśmy tutaj by spełniać marzenia. Swoje lub cudze. Każdy z nas marzy o czymś zupełnie innym i dopóki nie poznamy tego marzenia, nie będziemy w stanie go spełnić. Ja znam już Twoje marzenie. I je spełnię. Za Twoim przyzwoleniem lub bez. Idziemy.
- Ale zaraz, gdzie idziemy? Jak mam wyjść w takim stroju? Co to za marzenie?!
- Idziemy. Chyba nie chcesz, żebym znów musiał Cię przekonywać - jego ton po raz kolejny nie znosił sprzeciwu.
Dziewczyna pobiegła za swoim mentorem, by dorównać mu kroku. Kiedy tylko ktoś pojawiał się na horyzoncie, czuła jego wnikliwe spojrzenie na sobie, a później na swoich pośladkach.
- Czemu oni wszyscy się na mnie gapią?
- Bo jesteś wyjątkowa, Ni.
Pochłonęłam wszystkie części na raz i jawnie domagam się kolejnych :D!
OdpowiedzUsuńCzyta się bardzo lekko i przyjemnie, a kontenery na ubrania mnie powaliły (wyobraziłam sobie taki wielki kontener na śmieci...)
Bardzo mi miło, że Ci się podoba ;) Kolejne części na pewno będą, ale nie wszystko naraz ;P
Usuń