Opowiadanie to powstało w skutek jednego z moich szalonych snów. Ponieważ brak mi systematyczności w pisaniu, postanowiłam, że publikacja tego mojej "twórczości" na blogu, pozwoli mi nabrać nieco systematyczności (chociaż tej pozornej) w rozwijaniu również tego "projektu", tak jak stało się z "Historią Niszy". Mam również nadzieję, że będzie to dla kogoś inspiracją lub zwyczajnym umileniem czasu ;)

środa, 4 grudnia 2013

W końcu musisz mnie spotkać...

Zmotywowana zapytaniem o kolejną część - reflektuję się i wrzucam :) Mam nadzieję, że będzie warte poświęcenia tych kilku minut ;)


Kolejny dzień przyniósł ze sobą słodką pobudkę. Łukasz stał tuż przy krawędzi jej łóżka, razem z młodym mężczyzną trzymającym tacę. Zapach świeżo parzonej kawy i para unosząca się nad filiżanką - czy można chcieć czegoś więcej? Nisza otworzyła oczy, przeciągnęła się zamaszyście po czym uniosła głowę, by przeczesać rozrzucone w nieładzie włosy. Łukasz kiwnąwszy lekko, dał znak swemu towarzyszowi, by pozostawił tacę i wyszedł, a ten bez mrugnięcia okiem wykonał polecenie. Pozostali zupełnie sami.

- Witam Niszo, jak spałaś dzisiejszej... hm.. .dzisiejszego dnia – uśmiechnął się delikatnie?

- Dobrze, dziękuje. Którą mamy godzinę? - zerknęła na zegarek i z zaskoczeniem stwierdziła, że właśnie wybija 18:00. - Przespałam cały dzień... - wtedy z lękiem przypomniała sobie o poleceniu, jakie o poranku pozostawił jej Łukasz. Nie będzie zachwycony, i pewnie znów ukarze ją za brak działania. Jej ciałem wstrząsnął delikatny dreszcz.

- Nie przejmuj się, obiecałem że nie będę Cię budził więc zostałaś zwolniona z obowiązku.

„Czyżby czytał mi w myślach?”

- Wybacz, że Cię obudziłem ale nie chciałbym, abyś rozregulowała swój cykl dnia i nocy. Później bardzo ciężko powrócić do normy – wiem coś o tym. Masz może ochotę na spacer?

Zaskoczona tym pytaniem lekko kiwnęła głową. Mężczyzna znaczącym spojrzeniem dał jej wyraźny sygnał, uświadamiając że przed wyjściem powinna się jeszcze przebrać. Uśmiechnęła się pod nosem i speszona spojrzała na Łukasza.

- Bardzo ładnie się uśmiechasz, Niszo... Powinnaś robić to znacznie częściej. Przebierz się spokojnie, zaczekam na Ciebie na zewnątrz. - uśmiechnął się do niej promiennie po czym wyszedł.

Dziewczyna ponownie usiadła na łóżku zastanawiając się, skąd u niego tak nagła zmiana. Kiedy jej myśli płynęły w przeszłość ponownie analizując ostatnie wydarzenia zdała sobie sprawę, że nie umie określić czym właściwie była ta zmiana. Co takiego innego było w jego zachowaniu. Czy była to łagodność, którą wcześniej zagłuszała dominacja a może jakiś rodzaj wewnętrznego uśmiechu emanującego na zewnątrz? Kolejne pytanie bez odpowiedzi kołatało się w jej głowie. Na szczęście akurat to nie było w tej chwili tak istotne. Wyszła z pokoju i rozejrzała się wokół siebie. Korytarze jak zwykle z niewiadomych przyczyn były zupełnie puste. Jedynie Łukasz tkwił nieopodal wielkiego okna przyglądając się zachodzącemu powoli słońcu. Wyglądał na zamyślonego. Kiedy tylko drzwi z cichym trzaskiem zamknęły się, spojrzał na nią spokojnym wzrokiem, a na jego usta wpełzł szeroki uśmiech.

- To piękny wieczór, moja droga. Szykuje nam się bardzo przyjemny spacer. 

Wziął ją pod ramię, po czym wyszli z powolnym krokiem z budynku, po czym skierowali się ku głównej bramie. Wieczór rzeczywiście był cudowny. Jeszcze ciepłe słońce ogrzewało jej skórę, a wieczorne powietrze delikatnie szczypało. Zawsze lubiła to połączenie. Szli w milczeniu w nieznanym jej kierunku. Jego skóra niemalże parzyła jej przedramiona, a ostry zapach perfum wkręcał się w nozdrza powodując przyjemne wibracje. Zapach stanowił dla niej ogromną część wspomnień, dlatego szczególną uwagę zwracała właśnie na tę część świata wokół niej.

- Ile właściwie masz lat? - zapytał.
- 25. Od przeszło dwóch tygodni.
- Jesteś bardzo młodą osobą. Miałaś do tej pory jakiegoś partnera? Pytam o związek, o emocje. Pytam czy kochałaś kogoś do tej pory.
- Tak.

Przez oczyma stanęła jej twarz jedynego mężczyzny jakiego kiedykolwiek kochała. Jego ciemne oczy i długie rzęsy. Od bardzo dawna o nim nie myślała, lecz z ulgą stwierdziła brak przejmującego bólu w jej piersi. Już od miesięcy go nie czuła, nie przeszkadzało jej to jednak czuć lęku przy każdym wspomnieniu o nim.

- To bardzo ważne, gdy chcesz zaangażować się w relacje o jakich czytałaś w książce, którą Ci podarowałem. Musisz wiedzieć, czym jest prawdziwa miłość, by zrozumieć głębie tej relacji. Cieszę, że masz to za sobą.
- Czy chcesz, żebym taką relację zbudowała z Tobą?
- Niszo, nie wszystko naraz. Na razie nie wiemy nawet, czy chciałabyś takiej relacji się podjąć. To bardzo trudna i skomplikowana sprawa, i nie każdy jest w stanie udźwignąć taki związek. Zwłaszcza jeśli w grę mogą wchodzić również uczucia.

Nastało milczenie. Dziewczyna po raz kolejny w myślach powtarzała słowa, które właśnie usłyszała. Powtarzane nawet po raz setny nie nabierały dla niej większego sensu. Nie umiała do końca zrozumieć sytuacji w której się znalazła, ani tego czego oczekiwał od niej ten człowiek. Starała się połączyć zdobytą wiedzę z historią dziewczyny z książki. Żadna dodatkowa informacja nie powodowała utworzenia całości ze znanych jej faktów. Ta układanka musiała być niekompletna.

Szli bez słowa przez bardzo długi okres czasu, kiedy Nisza zorientowała się, że znajdują się dokładnie po drugiej stronie rezydencji. Spojrzała zaskoczona na Łukasza, który stanąwszy do niej twarzą, pogładził ją po policzku.

- Czas wstawać księżniczko, w końcu musisz mnie spotkać...

3 komentarze:

  1. Nooo wreszcie... Już dziś, przed zniknięciem z gg, miałam ochotę Cię zapytać o część dalszą. A tu taka niespodziewajka. Co raz częściej czytasz mi w myślach. Lub po prostu nie jest to żadna telepatia, a za dobrze mnie znasz. :D
    I czekam na ciąg dalszy. Zarówno tej historii, jak i "Historii Niszy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jak ja Ci umiem zrobić dobrze :D?

      Usuń
    2. Oh tak, nikt nie robi tak dobrze, jak Ty. :D

      Usuń