Opowiadanie to powstało w skutek jednego z moich szalonych snów. Ponieważ brak mi systematyczności w pisaniu, postanowiłam, że publikacja tego mojej "twórczości" na blogu, pozwoli mi nabrać nieco systematyczności (chociaż tej pozornej) w rozwijaniu również tego "projektu", tak jak stało się z "Historią Niszy". Mam również nadzieję, że będzie to dla kogoś inspiracją lub zwyczajnym umileniem czasu ;)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

13. Witaj Śpiąca Królewno :)

Delikatne zawroty głowy towarzyszyły Kornelii kiedy otwierała oczy. Białe światło silnie wdzierało się pod powieki, a pulsujący ból w skroni powodował mdłości.

– C... co się stało? Gdzie jestem?
– Kornelko, kochanie, jesteś w szpitalu. Już wszystko w porządku, nic Ci nie jest. Miałaś wypadek wracając z uczelni. Wpadłaś w śpiączkę, ale już jesteś z nami z powrotem. Poznajesz mnie prawda?

– M...Mama? Oczywiście, że Cię poznaję. Jesteś zbyt marudna bym mogła zapomnieć Twój głos.
– Tak, zdecydowanie wszystko z nią w porządku - głos dwudziestoletniej siostry Kornelii, Tamary, sprawił jej ogromną przyjemność.
– Długo tu jestem?
– Trzy tygodnie...

Zbyt osłabiona by wyrazić zaskoczenie, Kornelia podniosła się na łokciach i rozejrzała po pomieszczeniu. Zielonkawe ściany i lekko bucząca aparatura komponowały się w dość przyjemne wnętrze, choć ostre światło doprowadzało ją do szaleństwa.

Do sali wszedł młody lekarz, z uśmiechem spoglądając w stronę dziewczyny. 

– W końcu się Pani obudziła. Pomimo moich starań i tłumaczeń, mama zaczynała w Panią wątpić! Jak się Pani czuje?
– Chyba dobrze. Okropnie boli mnie głowa, ale poza tym to chyba w porządku.
– Ból głowy jest normalny. Powinien minąć w ciągu kilku godzin, a do tego czasu pielęgniarka przyniesie lek przeciwbólowy. Myślę, że już w najbliższym czasie będzie Pani mogła wrócić do domu, zaraz po tym jak upewnimy się, że wypadek i śpiączka nie spowodowały dodatkowych obrażeń.
– Dziękuje Panie doktorze. 

Lekarz uśmiechnął się promiennie, pogłaskał matkę Kornelii po ramieniu, po czym wyszedł. Pulsujący ból w skroniach przyćmiewał zdolność myślenia dziewczyny. 

– Mówiłaś, że trafiłam tu przez wypadek. Co właściwie się stało?
– Wjechałaś w bok samochodu pewnego mężczyzny. Nic mu się nie stało, ale Ty niestety uderzyłaś głową o kierownicę i straciłaś przytomność. Ten facet natychmiast zadzwonił po karetkę, po czym pomógł Ci wysiąść zza kierownicy i przeniósł Cię do swojego samochodu, i pilnował Twojego stanu aż do przyjazdu karetki.
– Kim był ten mężczyzna?
– Nie wiem. Zostawił do siebie numer telefonu, gdyby do czegoś jeszcze był potrzebny.
– Rozumiem... Kochane... Strasznie was przepraszam, ale okropnie boli mnie głowa. Chciałabym troszkę odpocząć i chyba będę wymiotować...
– Ależ skarbie, najważniejsze że się obudziłaś. Śpij dobrze. Wrócimy jutro.

Kornelia położyła obolałą głowę na poduszce, po czym zamknąwszy oczy zaczęła analizować sytuację. Za wszelką cenę usiłowała przypomnieć sobie wypadek, i twarz tego mężczyzny, niestety ostatnie co była w stanie sobie przypomnieć to jego czarne BMW przejeżdżające w poprzek jezdni. Wtedy przypomniała sobie swój sen. Sen o dominacji, uległości i tym tajemniczym mężczyźnie, który prowadził z nią równie tajemniczą, jak on sam, grę. Uśmiechnęła się pod nosem na myśl o realizmie tego snu. Odtwarzając kolejność wydarzeń, zatrzymawszy się w momencie wymierzania jej pierwszej kary. Wspomnienie piekącego bólu oraz uczucia bezradności sprawiły że wszystkie mięśnie podbrzusza lekko się zacisnęły. Zaskoczona otworzyła oczy, by po chwili powtórnie je zamknąć.
Odrzuciła myśli na temat Łukasza, by sięgnąć po telefon. Wiedziała, że Tamara nie zapomni o tym jakże istotnym elemencie jej życia. Zerknęła na wyświetlacz, na którym widniało logo zupełnie inne niż to, które spoglądało na nią każdego ranka. Nowy telefon. A na nienaruszonym jeszcze wyświetlaczu, mała różowa karteczka: 

"Kornelko!
Twój telefon został zniszczony w wypadku. Razem z mamą wybrałyśmy dla Ciebie coś bardziej efektownego."

Uśmiechnęła się pod nosem, będąc wdzięczna siostrze za pamięć o jej małych dziwactwach. Jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, kiedy zajrzawszy do środka odkryła wszystkie swoje dane z poprzedniego modelu. Nie mając pojęcia jak dziewczyny dokonały takiego cudu, z podziwem przeglądała treści, które zdawały się być identyczne jak te w jej własnym egzemplarzu.

Przeglądając kontakty, wybrała numer do siostry i wystukując na ekranie dotykowym kolejne przyciski, stworzyła i natychmiast wysłała wiadomość:

„Gdybyś mogła załatwić mi jakiś dostęp do internetu dopóki tutaj będę, byłabym Ci szalenie wdzięczna” 

Niemalże natychmiast otrzymała odpowiedź.

„Coś wykombinuję i wpadnę za kilka godzin. Jak mniemam wolałabyś abym przyszła sama :>”

Tamara znała ją tak, jak tylko siostry mogą się znać. Wiedziała o niej wszystko. Znała datę jej pierwszego pocałunku, imię pierwszej miłości. Kiedy tylko Kornelia zaczynała mieć kiepski humor, Tamara już o tym wiedziała biegnąc ku siostrze z gorącą czekoladą. Choć nie raz i nie dwa całymi tygodniami nie mogły nawet patrzeć w swoją stronę, darzyły się ogromnym uczuciem.

Kornelia kolejny raz zamknęła oczy. Minęło zaledwie kilka sekund, po których dziewczyna odpłynęła w świat snów. Spała tak twardo, że nie zauważyła kiedy do sali weszła jej siostra, pozostawiła jej miniaturowego laptopa wraz ze sterczącym z prawej strony modemem i maleńką karteczką z pinem. Kiedy dziewczyna się obudziła Tamary już nie było.

Otwierając oczy z ulgą stwierdziła, że nie odczuwa już bólu głowy. Usiadłszy na łóżku dostrzegła pakunek pozostawiony przez gościa. Lekki uśmiech wpełzł na jej twarz. Kilka uderzeń w dotykowy ekran jej nowego telefonu i podziękowania wyruszyły w świat.

Wziąwszy do ręki nowy nabytek ułożyła go sobie na kolanach. Jako laureatka dwóch olimpiad z dziedziny informatyki bez zastanowienia skonfigurowała połączenie internetowe by za chwilę otworzyć jej własne, miniaturowe okno na świat.
Zamiast przejść swoją standardową ścieżkę wizytacyjną po stronach internetowych, natychmiast wybrała z zakładek ikonkę wyszukiwarki by wpisać tam to, co od samego przebudzenia nie dawało jej spokoju. „Dominacja”. Pierwsze kilka odnośników nie wniosło dla niej niczego nowego. Elementy zarządzania, biologii, socjologii. Całkowicie normalna i w tamtym momencie nieużyteczna wiedza. Dopiero kolejne odnośniki zainteresowały ją znacznie bardziej. Na jednym z forów odkryła wyznania młodej niewiasty, która w niewybrednych słowach określiła swojego partnera i jego propozycję, by przekształcili związek w taki oparty na dominacji. Niby nic, a jednak jej puls nieco przyspieszył. Kolejne strony odsłoniły przed nią niemalże skarbnicę wiedzy. Skarbnicę, która napawała ją lekiem. Przeglądając kolejne fotografie skrępowanych, zapłakanych kobiet zaczęła odczuwać rosnący lęk. W pewnym momencie niemalże znieruchomiała ujrzawszy przykutą do ściany młodą, nagą dziewczynę. Stojący za jej plecami mężczyzna przykładał do jej pośladków długi, cienki obleczony skórą kijek. Tuż nad nim widniała gruba, nabrzmiała od krwi pręga. 

– Witaj Śpiąca Królewno, bardzo cieszę się, że w końcu do mnie wracasz...

Podskoczyła przerażona niemalże zrzucając z łóżka komputer. Poczuła się niczym mała dziewczynka, którą nakryto na czymś niedozwolonym i zakazanym. Podniosła wzrok i ujrzała go. Tego tajemniczego mężczyznę ze swego snu. Wyglądał jeszcze bardziej władczo i wyniośle niż w jej własnej głowie. Oszołomiona wpatrywała się w jego ciepłą twarz, nie mogąc wypowiedzieć nawet słowa.

2 komentarze:

  1. Waaaaa....no ale czemu akurat tak?;>>>
    Niiiii, kiedy następna czesc ?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetne i jakie zaskakujące ;)
    Zapraszamy do nas Nasz blog

    OdpowiedzUsuń